Bullet Journal jako spis list

Bullet Journal jako spis list

Chyba każdy słyszał o słynnym Bullet Journal. Nie da się go jednoznacznie zdefiniować, ponieważ każdy jest inny. Dla jednych to kalendarz, dla innych obrazki i tabelki, a jeszcze dla innych miejsce śledzenia własnych poczynań w różnorakiej formie.


Nie byłam przekonana od początku. Nie mam zdolności- ani manualnych, ani plastycznych. Nie potrafię też ładne pisać. A wszystkie bujo w Internecie są tak piękne! 
Dobra, nie w tym rzecz. Mam bujo w zeszycie w krate(nie, nie czysty ani nie w kropki ;) ), moje ozdoby ograniczają się do naklejek i taśm(co by palców nie posklejać), linijki i kolorowych pisadełek. I też jest super! 


Nie chciałam tworzyć kalendarza. W końcu kupiłam ten piękny, różowy z Biedronki. Ale miałam inny pomysł na stworzenie swojego bujo. Listy.  Bardzo miło będzie za rok wziąć mój zeszyt i zobaczyć co robiłam przez ostatni czas. Niesamowite podsumowanie, pamiątka i skuteczna samokrytyka. 


Swój zbiór list, możecie nazwać po prostu zbiorem list. Możecie stworzyć go w telefonie, notatniku, czystych kartkach. Gdziekolwiek! Jest to uniwersalne i świetne w swojej prostocie. Może być sam tytuł i punktory. Mogą być piękne ozdoby i wymyślne wzory. Nie potrzeba wiele aby zacząć, a gdy już się wkręcicie nie będziecie mogli przestać. 


Zebrałam dla Was spis pomysłów jakie listy warto stworzyć i nad nimi pracować: 
  • Książki do przeczytania; 
  • Książki przeczytane; 
  • Zbiory zadań do przerobienia; 
  • Zadania do przerobienia na dany dzień/miesiąc; 
  • Śledzenie własnego nastroju; 
  • Śledzenie swojego stanu zdrowia; 
  • Liczba wypitej wody; 
  • Liczba godzin snu; 
  • Liczba zjedzonych kalorii; 
  • Liczba wypitych kaw/herbat; 
  • Aktywność fizyczna; 
  • Ilość godzin spędzonych na nauce; 
  • Ilość godzin spędzonych na przyjemnościach; 
  • Przyjmowane leki; 
  • Czas dla rodziny w perspektywie tygodnia; 
  • Samoocena produktywności całego dnia; 
  • Liczba godzin wyjeżdżonych na prawo jazdy; 
  • Eliminowanie złych nawyków;
  • Robienie jednej uczynnej rzeczy każdego dnia;
  • Wydatki; 
  • Oszczędności; 
  • Podlewanie roślinek; 
  • Nieobecności w szkole/na wykładach/w pracy; 
  • Pielęgnacja- maski, szampony i odżywki; 
  • Fazy księżyca; (bardzo dużo osób śledzi w ten sposób jak wpływa to na ich sen!)

Pomysłów na listy jest całe multum. Warto zrobić te, które Nam się naprawdę przydadzą i będziemy z nich korzystać. Będą ciekawą pamiątką i motywacją do działania. 
Jeśli chcecie, żebym pokazała jak zrobić takie trackery, będąc zupełnie niezdolnym manualnie dajcie znać! :)
Czego można nauczyć się w łóżku?

Czego można nauczyć się w łóżku?

...tak, biologii i chemii. I każdego innego przedmiotu.


Często wśród zapaleńców naukowych pojawia się teza ''nie ucz się w łóżku''! Dlaczego by nie?  

Ja swoje łóżko uwielbiam. Lubię w nim spędzać czas, siedzieć, czytać, jeść(o zgrozo!) a co najważniejsze- uczyć się.


Spędzanie czasu przy biurku/stoliku/ławie to dla mnie prawdziwy dramat. Wiercę się, kręcę, przekładam, denerwuje. Jak tu cokolwiek zapamiętaćU mnie się nie sprawdza. Nie jestem w stanie wysiedzieć dłużej niż godzinę, nawet z przerwami. Demotywuję się i rzucam książki w kąt. Czuję niechęć do zbiorów, bo przecież jest tak nie wygodnie. 

Na biurku możesz wszystko sobie poukładać. Pastelowe karteczki po prawo, flamingowy piórnik poniżej, pióro Parker ze stalówką F po lewej stronie w skórzanym etui. Zakreślacze Stabilo na środku u góry. Cienkopisy schowane w szufladzie po prawej. W szufladzie po lewej za to niezawodny kalendarz, który podpowie Ci co masz robić. Znasz to?


Możliwe, że nie. 

Zrezygnowałam z biurka na rzecz rozkładanego stolika z którym mogę robić co chcę. Na początku byłam zła, ale jak to mój piórniczek nie ma swojego miejscaZrezygnowałam, bo czasu przy biurku nie spędzałam, a w małej przestrzeni zajmuje dużo miejsca. Zawsze zaciągałam swoje książki i inne pierdółki do łóżka i odnosiłam przed snem(chyba, że zasnęłam w trakcie). 

Od kiedy pamiętam najlepiej uczyło mi się w łóżku. Nieważne czy to pozycja leżąca czy siedząca. Kiedy jest mi wygodnie i komfortowo, staję się najbardziej produktywna i skupiona. Nie powoduje to, że nagle idę spać. Pozwala mi zrobić więcej. Kiedy jest mi przyjemnie o wiele łatwiej wpakowuje w siebie kolejną porcję zadań. Bo dlaczego by nie, skoro wszystko gra?


Nie skreślajcie łóżka jako miejsca do nauki. Dla wielu osób jest o wiele lepszą opcją niż wielogodzinne siedzeniu przy biurku. Oczywiście, ważne aby w tym czasie nie rozpraszać się telewizorem czy ulubionym serialem na laptopie. Swoje ukochane pierdólki możecie po prostu znieść do łóżka. Ja to robię zawsze. A po każdym seansie naukowym trafiają do własnych szuflad.


Wypróbujcie łóżko jako miejsce do nauki, ale UWAGA- można się zakochać! 

Back to school- wyprawka na ostatni rok liceum

Back to school- wyprawka na ostatni rok liceum

Lubię zakupy szkolne, ale nigdy nie wpadam w ich szał- umiar i opanowanie wśród różu i pasteli

W tym roku oferta szkolna Biedronki zauroczy niejednego twardziela- róże, błękity, złoto, srebro, zielone monstery i puszyste kaktusiki. Tam też udałam się na zakupy szkolne!

Oferta cały czas jest dostępna więc pewnie jeszcze na coś się załapiecie. W tym roku naprawdę się postarali. Katalog jest bardzo bogaty. W gazetce możecie podejrzeć te wszystkie cudowności.

Ewidentnie można zauważyć podział na dwie kategorie- roślinki(monstery, kaktusiki, sukulenty) oraz pastelowa kolekcja z przewagą pasków, kropek i srebra. Miłość do różu wygrała z miłością do sukulentów. Postawiłam na pastelową kolekcję! (a lubię mieć wszystko do kompletu :) )

Biedronka jak zwykle zachwyca niskimi cenami- na szczególną uwagę w tym roku cenowo zasługują zeszyty! Format A5 zamyka się w granicach 2 zł., A4- 5 zł. Oxfordy też wydają mi się w miarę tanie, chociaż nie orientuje się dokładnie jak wyglądają cenowo. Pierdółki oscylują w graniach kilku złotych. Są też droższe produkty jak kalkulatory, obrazki, tablice Mendelejewa. Wszystko piękne i aż kusi, żeby to mieć!

Jak już wspominałam, nie wpadłam w zakupowy szał. Kupiłam rzeczy naprawdę praktyczne, które nie będą leżały na dnie szafy, aż wypadną z obiegu. Kierowałam się zasadą im więcej różu tym lepiej i moje łupy prezentują się następująco:


1. Kalendarz
Piękny, prawda? Kiedy zobaczyłam na story jednej z Was wiedziałam, że będzie też mój! Oczywiście w pierwszej kolejności pokochałam go za kolor. Ale już potem też za wnętrze! Jest naprawdę dobrze rozplanowany i ciekawie wykonany w środku. Ale o tym przygotuje oddzielny post na dniach. 


2. (kolo)Zeszyty A4
W zasadzie to nie wiem po co mi one. Tego formatu używam tylko do biologii i chemii. I to od niedawna! A zeszyty założyłam pod koniec czerwca nowe, więc raczej w tym celu nie zużyje. Jeden przeznaczę na własne repetytorium z biologii z samymi pojęciami. W jednym może zrobię bujo? Jeszcze się zastanowię!


3. Zeszyty A5 
Standardowe. Pogryzmolę w nich jakiś HIS czy inne pierdoły. Na pewno wykorzystam! Bo kto nie lubi małych, słodziutkich zeszytów?


4. Naklejki 
Miałam nie kupować zbędnych rzeczy, ale te wpadły w moje ręce przypadkiem i już zostały. Wkleję w kalendarz, albo w bujo. Nie wiem jeszcze jakiej są jakości, bo nie otwierałam. Wyglądają całkiem sympatycznie. 


5. Spinacze 
100 sztuk! Jestem na etapie drukowania matur, więc są one wybawieniem. Do wyboru macie jednokolorowe w folii lub taki mix pasteli w kartoniku. Ze względu na praktyczne opakowanie wybrałam wersje drugą. Jak na spinacze są fajnej jakości, nie wyginają się aż tak łatwo. 


6. Ozdobne taśmy 
Moje pierwsze w życiu. Jakość kleju średnia. Różowa nie klei się w ogóle, co strasznie boli moje serduszko. Są cienkie, do ozdobienia jakiegoś skrawka papieru przyjemne. Niestety były same w tonacji złotej co mnie dość zasmuciło. 


7. Bloczek kartek 
Nie wiem ile jest ich, ale na pewno bardzo dużo! Te są super jakości i warto wydać na nie 10 zł. Świetnie sprawdzą się do fiszek i jakiś mini notatek. Widziałam na pewno wersje pastelową, neonową i białą. Kartoniki są różne. 


8. Długopisy żelowe 
Jak dla mnie hit! Chociaż zazwyczaj piszę piórem skusiły mnie kolory i okazały się strzałem w dziesiątkę. Są dość grube, ale gładko suną po papierze. W opakowaniu kolor niebieski i czarny. 

9. Długopisy kulkowe 
Wzięłam ze względu na wygląd zewnętrzny i piękne pastelowe wzory. Piszą dość topornie. Są raczej fajną ozdobą, aniżeli miłym pisadełkiem. 


10. Karteczki indeksujące 
Zna je chyba każdy- klej jest super i wyglądają estetycznie bardzo długo. Warto kupić, bo po za ofertą Biedronkową w np. Intermarche kosztują 10 zł. Tutaj 2.49. 


11. Karteczki indeksujące wersja morska 
Mam nadzieje, że nie będzie mi ich szkoda zużywać, bo naprawdę żądzą! 


12. Teczka 
Kartki pewnie i tak będą walały się luzem po torbie, ale niech chociaż są pozory. Jest ślicznusia, bo różowa! 

13. Różowe karteczki samoprzylepne
Fajna jakość kleju. Długo trzymają. Papier też na poziomie, nie prześwituje zbyt bardzo. Różne kolory do wyboru. 

A jak Wasza zakupy szkolne na rok 2017/2018? Już zrobione czy dopiero w planach?
Wstęp

Wstęp

Cześć! Miło mi przywitać Cię na swoim blogu. Mojej małej przygodzie z nauką- pokonaniem matury, miłością do zwierząt(serio! Jestem chora na tym punkcie) i jedynie trochę mniejszą miłością do koloru różowego.
Jestem uczennicą liceum ogólnokształcącego na profilu biologiczno-chemicznym. Nie trafiłam tu z przypadku. Cel od początku był jasny: WETERYNARIA. Mam nadzieję, że już z początkiem lipca przyszłego roku napiszę ''udało mi się!''. Innej opcji nie widzę. :)
Tworzę profil na Instagramie o nazwie dreamtobevet i serdecznie tam zapraszam! Duża dawka motywujących zdjęć i odrobina pozytywnej energii codziennie dla każdego. Pokazuje tam swoją naukę, przybory szkolne, sukulenty i troszkę innej prywaty.
Zawsze uwielbiałam zwierzęta, mam ich pełen dom i to w ich kierunku chciałabym się kształcić. Nic nie sprawia mi większej przyjemności jak ich towarzystwo, zadowolenie i poczucie bezpieczeństwa. To miłość do nich daje mi kopa do działania i codzienną motywację.
Chciałam bym też młodszym kolegom i koleżankom pokazać jak jest w liceum. A jest naprawdę fajnie! Jestem już na końcowym etapie szkoły średniej, więc mogę podpowiedzieć co nieco i nakierować w tych tematach.
Czytam też książki, które są cudowną odskocznią od biologii i chemii. Jestem fanką kryminałów, romansów, fantasy. Na pewno pojawią się jakieś ciekawe(lub nie) recenzję książek, które zatrzymały się w moim sercu.



Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną  na dłużej i spodoba Ci się mój mały świat. :)



Copyright © 2014 Dream to be vet , Blogger